"Amsterdam": misternie skonstruowana z faktów i fikcji mroczna komedia pełna tajemnic i intryg. Tylko w kinach!

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/%22Amsterdam%22%3A+misternie+skonstruowana+z+fakt%C3%B3w+i+fikcji+mroczna+komedia+pe%C5%82na+tajemnic+i+intryg.+Tylko+w+kinach-148068
"Amsterdam": misternie skonstruowana z faktów i fikcji mroczna komedia pełna tajemnic i intryg. Tylko w kinach!
Nowy film Davida O. Russella to romantyczno-kryminalna opowieść o trójce bliskich przyjaciół, którzy znaleźli się w sercu jednej z najbardziej szokujących i tajemniczych intryg w historii Ameryki. "Amsterdam" płynnie łączy fikcyjne wydarzenia z faktami historycznymi, a postaci zaczerpnięte z rzeczywistości występują w nim obok zupełnie zmyślonych. To rozrywka najwyższej jakości, którą gwarantują m.in. Christian Bale, Margot Robbie, John David Washington i Robert De Niro, którego rola stanowi pierwowzór intrygującego i autentycznego bohatera.  



David O. Russell postrzegał opowiadaną w filmie "Amsterdam" historię jako możliwość oddania hołdu bohaterstwu wielu naprawdę żyjących ludzi, którzy stanowili inspirację dla fikcyjnych postaci z filmu. Generał Gil Dillenbeck grany przez Roberta De Niro był zainspirowany postacią Smedleya Butlera, którego działania pomogły w rzeczywisty sposób wpłynąć na bieg historii.

– Mój bohater brał udział w I wojnie światowej, a w okresie międzywojennym mówił wprost, co sądzi na temat wojny i jej konsekwencji. Niżsi rangą żołnierze go uwielbiali, bo się za nimi wstawiał, natomiast ludzie podobni mu rangą czuli się w jego towarzystwie co najmniej zakłopotani, ponieważ głosił poglądy uznawane za niestosowne dla człowieka o jego pozycji. Ale był bohaterem wojennym, nikt nie mógł mu tego odebrać – opowiada Robert De Niro. – David dostarczał mi materiały na temat generała, abym mógł o nim poczytać, oglądać jego przemowy. To było dla mnie intrygujące doświadczenie – dodaje De Niro.

– To rzeczywiście niezwykły bohater, sam wcześniej o nim nie słyszałem. Ale to taka postać, że mógłbyś zrobić film tylko o nim. A właściwie powinieneś zrobić film tylko o nim – podsumowuje Christian Bale.

Idealna rola dla De Niro


Robert De Niro przez lata zapracował sobie na miano jednego z najlepszych aktorów w historii kina. Znany jest nie tylko z niezapomnianych ról, wielu prestiżowych nagród z Oscarami na czele czy wieloletniej, owocnej współpracy z Martinem Scorsese, lecz także z charakterystycznej metody aktorskiej inspirowanej słynną metodą Stanisławskiego. Już w "Ulicach nędzy" (1973) nie tyle wcielił się w drobnego cwaniaczka z Małej Italii, któremu nie straszna jest nawet włoska mafia, ile się nim po prostu stał. I taki styl był od tej pory znakiem rozpoznawczym jego aktorstwa.

Kiedy miał zagrać młodego Vito Corleone w "Ojcu chrzestnym II" (1974), wybrał się na Sycylię i zamieszkał w Corleone, aby nauczyć się akcentu i zasmakować życia mieszkańców tego miasteczka. Przed rolą Travisa Bickla w "Taksówkarzu" (1976) zatrudnił się jako taksówkarz w nowojorskiej korporacji i jeździł sam nocą po szemranych okolicach. Zanim wcielił się w Jake’a LaMottę we "Wściekłym Byku" (1980), odbył serię treningów, które pozwoliły mu stać się niezłym bokserem. A później przytył 30 kilo, aby wiarygodnie zagrać tę postać w czasach jej upadku. Podobną fizyczną przemianę przeszedł na potrzeby roli Ala Capone w "Nietykalnych" (1987). Zresztą takich sytuacji było w jego karierze więcej.

Nic więc dziwnego, że David O. Russell wymarzył sobie właśnie Roberta De Niro do inspirowanej prawdziwą postacią roli generała Gila Dillenbecka. Po pierwsze nikt inny nie odwzorowałby autentycznej postaci tak wiernie jak ten aktor (co można zobaczyć w scenach na napisach końcowych). A po drugie to ten rodzaj wyzwania, które dwukrotny laureat Oscara uwielbia i którego w ostatnich latach zdecydowanie mu brakowało, ponieważ stawiał na lżejszy, często komediowy repertuar. Tym samym David O. Russell nie tylko znalazł idealnego aktora do tej intrygującej roli, lecz także umożliwił mu powrót na szczyt jego możliwości. Bo właśnie w "Amsterdamie" Robert De Niro wraca do wysokiej formy sprzed lat. I znów jest tym Robertem De Niro, za którym długo tęsknili jego wielbiciele. 

Trochę faktów, trochę fikcji


Inspiracje zaczerpnięte z rzeczywistości nie kończą się jednak na bohaterze, w którego wciela się Robert De Niro. Na przykład postać Valerie Voze, którą gra Margot Robbie, została zainspirowana przez kilka artystek i twórczyń z okresu I wojny światowej i międzywojnia. Podobnie Burt Berendsen, w którego wciela się Christian Bale, to postać utkana z wielu autentycznych osób, a nie jedna konkretna postać, której losy, cechy i zachowania aktor mógłby zgłębiać na potrzeby roli.


Zresztą mieszanie faktów z fikcją dotyczy nie tylko postaci, lecz także akcji. – To fascynująca historia, większość ludzi jest zaskoczona, gdy dowiaduje się, że niektóre wydarzenia naprawdę miały miejsce. To historia, która nie jest powszechnie znana, więc jest niespodzianką dla publiczności – tłumaczy zawiłości konstrukcji fabularnej "Amsterdamu" David O. Russell.

Ale "Amsterdam" to nie powtórka z nieco mniej znanej historii, lecz fascynująca i zawiła opowieść; ekscentryczna, ciekawa formalnie i misternie skonstruowana z faktów i fikcji mroczna komedia pełna tajemnic i intryg. To szerokie, fascynujące spojrzenie na konkretny czas w historii, która bawi i wciąga, a dzięki Davidowi O. Russellowi skutecznie oddaje wygląd, ton i ducha Nowego Jorku oraz Europy z początku XX wieku. Oto dzieło prawdziwego mistrza, który zgrabnie połączył fikcję z faktami i zafascynował swoimi pomysłami gwiazdy pokroju Roberta De Niro, Christiana Bale’a, Margot Robbie, Johna Davida Washingtona czy Ramiego Maleka. Czy potrzeba lepszej rekomendacji? "Amsterdam" od dzisiaj tylko w kinach!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones