Recenzja filmu

Batman - Początek (2005)
Christopher Nolan
Christian Bale
Michael Caine

Batman odrodzony!

Wśród różnorakich herosów i superbohaterów Batman zajmuje specjalne miejsce. Jego wpływ na kulturę Amerykanów (a także ludzi innych nacji) jest niewątpliwy - nie dziwi więc fakt, że za
Wśród różnorakich herosów i superbohaterów Batman zajmuje specjalne miejsce. Jego wpływ na kulturę Amerykanów (a także ludzi innych nacji) jest niewątpliwy - nie dziwi więc fakt, że za ekranizację komiksów o Człowieku Nietoperzu zabierano się już parę razy. Pierwszy raz na dużym ekranie Batman pojawił się już w 1943 roku, jednak naprawdę duży sukces odniosła dopiero wersja Tima Burtona z 1989 roku. Bruce Wayne o twarzy Michaela Keatona zyskał sobie grono wielbicieli i powrócił 3 lata później w filmie "Powrót Batmana". Za kolejne obrazy opowiadające o Tajemniczym Mścicielu z Gotham wziął się Joel Schumacher. Jednak ani Val Kilmer ("Batman Forever"), ani George Clooney ("Batman i Robin") nie zachwycili w roli Człowieka Nietoperza, a same filmy wzbudziły ostre protesty fanów komiksów. Nic dziwnego, że kolejnych prób ekranizacji nie było. Na ponad 7 lat Hollywood zapomniało o Batmanie. Ostatnio znalazł się jednak ktoś, kto chciał przywrócić chwałę superherosowi - tym kimś był Christopher Nolan. "Batman - Początek" opowiada o tym, jak Bruce Wayne staje się Mrocznym Rycerzem. Jak młody mężczyzna staje się legendą. Bruce Wayne widział śmierć swoich rodziców. Gnany przez nienawiść i gniew opuszcza Gotham i stara się znaleźć sposób na walkę z bandytyzmem. W końcu dociera do siedziby Ligi Cieni - tajemniczego zakonu walczącego o sprawiedliwość, która jest dla jego członków równowagą. Na jego czele stoi potężny Ra's al Ghul (Ken Watanabe). Jeden z jego wysłanników - człowiek zwany Henrim Ducardem (Liam Neeson) - staje się mentorem Bruce'a i uczy go zarówno sztuki walki, jak i sposobu uzyskania psychicznej równowagi i panowania nad nienawiścią. Po takim treningu młody Wayne wraca do rodzinnego miasta i dzięki pomocy swojego wiernego lokaja Alfreda (Michael Caine) i wynalazcy Luciusa Foxa (Morgan Freeman) przyodziewa czarny strój i przeobraża się w pogromcę przestępczości - Batmana. Christopher Nolan miał pomysł, jak przywrócić popularność swego czasu ośmieszonemu Człowiekowi-Nietoperzowi. W postać Bruce'a Wayne'a/Batmana wcielił się Christian Bale. Walijczyk znany dotąd głównie z kina niezależnego doskonale zagrał Mrocznego Mściciela. Batman nie jest postacią jednowymiarową - walczy wprawdzie w imię sprawiedliwości, ale jest coś mrocznego, niepokojącego w jego osobowości. Do ról drugoplanowych zaangażowano prawdziwe gwiazdy. W filmie zobaczymy między innymi Morgana Freemana, Michaela Caine'a, Gary'ego Oldmana (w roli policjanta Jamesa Gordona) i Liama Neesona. Nie ma się jednak czemu dziwić - w końcu obrazy z Batmanem zawsze słynęły z pierwszorzędnie obsadzonych ról drugoplanowych. Wspomniani wcześniej aktorzy doskonale wcielają się w swoje postacie. Wyjątkiem jest niestety Liam Neeson, który nie nadaje się do roli wojownika bezwzględnie walczącego o swoje cele. Maniakalny charakter nie pasuje do dobrotliwej twarzy irlandzkiego aktora. W "Batman - Początek" postawiono przede wszystkim na realizm. Było to dobre posunięcie - zamiast kiczowatego, dyskotekowego Gotham, zobaczymy "prawdziwe", mroczne i przygnębiające miasto. Za każdym rogiem może czaić się tu przestępca, na każdej uliczce niewinny człowiek może zostać napadnięty, obrabowany, a nawet zabity, ale przecież ludzie mają już swojego obrońcę. Tym razem na drodze Batmanowi stanie szef miejscowej mafii (Tom Wilkinson), Strach na Wróble (Cillian Murphy) i tajemniczy terroryści. Niewątpliwym atutem filmu jest nastrojowa i perfekcyjna muzyka autorstwa Jamesa Newtona Howarda i Hansa Zimmera. Ci uznani twórcy stworzyli coś, dla czego samego warto wybrać się do kina. Na uwagę zasługuje sekwencja pościgu z Batmobilem w roli głównej. Nowy pojazd Mrocznego Rycerza robi wielkie wrażenie, ale wspomniana scena szalonej gonitwy po ulicach (i nie tylko ulicach) Gotham dosłownie wbija w fotel. Warto nadmienić, że większość scen nakręcono bez użycia efektów specjalnych. Do tych uciekano się tylko w przypadku, gdy uzyskanie danej sekwencji bez komputerowej techniki byłoby zbyt niebezpieczne. Kuleją za to niestety zdjęcia w scenach walki. Ich montaż jest często tak chaotyczny, że widz nie może zorientować się "kto przyłożył, a kto dostał". Wady te nie wpływają jednak znacznie na odbiór tak znakomitego filmu. Batman odrodzony! Christopher Nolan dokonał tego, co nie udało się chyba nawet Timowi Burtonowi. Podczas oglądania filmu "Batman - Początek" nie ma wrażenia, jakby widziało się ekranizację komiksu, tylko realistyczną, mroczną historię Bruce'a Wayne'a i jego tajemniczego alter ego - Człowieka-Nietoperza. Gorąco polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W 1997 r. Joel Schumacher zabił jednego z najlepszych superbohaterów, tworząc film "Batman i Robin", a... czytaj więcej
Powyższe słowa w tytule kilkakrotnie pojawiają się w najnowszym dziele Christophera Nolana. Wygląda na... czytaj więcej
Ciężko zacząć recenzję filmu, o którym wszystko zostało już powiedziane. Którego bohater jest już znany... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones