Recenzja filmu

Fighter (2010)
David O. Russell
Mark Wahlberg
Christian Bale

You gotta fight for your right!

Takoż śpiewali już Beastie Boys w latach osiemdziesiątych. Mało się nie pomylili, bo życie to przecież ciągła walka. Jak nie o pozycję czy szacunek, to o prawo do podążania za marzeniami. Taką
Takoż śpiewali już Beastie Boys w latach osiemdziesiątych. Mało się nie pomylili, bo życie to przecież ciągła walka. Jak nie o pozycję czy szacunek, to o prawo do podążania za marzeniami.

Taką właśnie postacią – nieustannie walczącą (nie tylko na ringu) – jest Micky Ward (Mark Wahlberg), obiecujący bokser, powoli i trochę nieudolnie przecierający sobie ścieżkę do sławy. Bez większych skutków, gdyż otoczenie, w którym zwykł się obracać jest – delikatnie mówiąc – toksyczne i nie za bardzo skłonne do wypuszczenia go z gniazda. Chodzi oczywiście o jego rodzinkę, która uniemożliwia mu rozwój. Jego obsesyjna matka ubzdurała sobie, że tylko ona może być najlepszym menedżerem dla swojego synka. Jak Micky na tym wychodzi, nie trzeba chyba tłumaczyć. Jego brat (Christian Bale), niegdyś sława pięściarskiego sportu, zwany też "Dumą z Lowel", teraz bliższy dna niż wejścia na ring wciela się w rolę jego trenera. Do tego dochodzi jeszcze pół tuzina jakże upierdliwych sióstr, które dopełniają obrazu rodzinnej nędzy i rozpaczy.

Micky zagryza więc zęby, walczy dalej, jednak w głębi duszy czuje, że nie jest to dla niego do końca sprawiedliwe położenie i że jest mu pisane coś więcej. W końcu, gdzieś w tym całym zgiełku, który jak na razie "boks" jedynie  przypomina, Micky poznaje Charlene (Amy Adams). Dziewczyna, jak za dotknięciem magicznej różdżki, odmienia jego życie, uświadamiając mu, że może się wyrwać z toksycznych sideł rodzinki.

Mark Wahlberg zagrał dobrze, jednak bez fajerwerków - z typowym dla siebie specyficznym wdziękiem i w nieco poważnym stylu. Poprawnie i tyle. Perełką filmu jest oscarowa, jakże zasłużona, rola Christiana Bale'a, który najprawdopodobniej zapisze się w historii kina jako aktor, skłonny do największych poświęceń dla roli. Począwszy od anorektycznej wręcz sylwetki w "Mechaniku" czy gwałtownemu przybieraniu masy na potrzeby "Batmana", czy wreszcie wychudzeniu się do roli narkomana do "Fightera", Bale wciąż udowadnia, że jeszcze nie odkrył przed nami wszystkich kart ze swojego aktorskiego pawlacza.

Na ekranie ukaże się także Amy Adams, która nie wiedzieć czemu dostała za tę rolę Oscara, gdyż gra dość beznamiętnie. Z początku jej postać jest motorem przemian, a potem staje się jedynie statystką wtapiającą się w tło rozgrywanych zdarzeń. Jednym słowem, nie prezentuje sobą nic specjalnego, za co można by odebrać ciężkawą, pozłacaną statuetkę.

Oglądając "Fightera", nasunęło mi się skojarzenie z ostatnią częścią "Rocky’ego", ponieważ oba filmy w pewnym sensie pokazują odbicie się od dna i chęć sięgnięcia po sukces w najmniej do tego sprzyjających okolicznościach.  Dramat sportowy to gatunek dość wdzięczny dla współczesnego kina, a zwłaszcza historię bokserów, które obfitują w mocne ciosy, napakowane testosteronem ciała, a przy tym serwują widzowi historie chwytające za serce. Tego typu produkcje zwykle oparte są na faktach, dzięki czemu film zyskuje (jeszcze bardziej) na dramatyzmie, a przy tym w specyficzny sposób gra na uczuciach widza, pozwalając mu utożsamić się z postacią, która od zera, w pocie czoła i krwi, stara się sięgnąć szczytu. Widz osiąga katharsis, i wszyscy są szczęśliwi.

Jednak "Fighter" to nie tylko kolejny film o osiąganiu marzeń i realizowaniu ambicji. To także ciekawe spojrzenie na rolę otoczenia w życiu podążającego za marzeniami człowieka, z którym to właśnie otoczeniem czasem najpierw bohater musi sobie poradzić. To film o walce ze środowiskiem (nie mylić z systemem) oraz fałszywymi autorytetami i presją ze strony najbliższych osób.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Filmy traktujące o bokserach zawsze należały do moich ulubionych. Jest to niewątpliwa zasługa Sylvestra... czytaj więcej
Tak jak historia boksu, a może raczej pięściarstwa, długa i szeroka, tyle w niej niezwykłych postaci i... czytaj więcej
Znakomite kino - to pierwsze słowa, które cisnęły mi się na usta po seansie "Fightera". Wchodząc do sali,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones