Czytałam kiedyś książkę i opowiem wam co pamietam z zakończenia po tym jak Miller uratował dziewczynki.
Shu dalej utrzymywala kontakt z Millerem, który wrócił do siebie. Zaczął on udzielać się charytatywnie, już nie jako ksiądz, ale przekazywał swoją historię dalej. Oboje szukali tych kobiet, jednak bezowocnie.
Pewnego razu Shu usłyszała gdzies głos Yu Mo. Gdy zobaczyła jej plecy, była pewna że to ona. Podeszła, jednak gdy ta się odwróciła, była inna niż ja pamiętała. Wyglądało na to, że przeszła operacje plastyczna. Gdy Shu chciała jej o sobie przypomnieć i zaczęła opisywać kim jest kobieta nagle powiedziała, że ja z kimś pomyliła i nie zna żadnej Yu Mo. Jednak po jej ruchach, podniesionym z gracją podbrodku i głosie Shu wiedziała, że to ona. Gdy Mo zaczęła się oddalać i zniknęła w tłumie, Shu nie mogła już jej znaleźć. Napisała o tym list do Johna. Ten odpisał jej po miesiącu, że być może Yu zmieniła imię i wygląd by nie żyć przeszłością i móc iść dalej.
Później było wspomniane, że żadna z pozostałych kobiet nie przeżyła, dwie popełniły samobójstwo. Tylko Yu Mo przez swój wygląd i wrodzona gracje była przekazywana wyższym oficerom, służyła im i po czterech latach zdołała uciec.
A scena gdy ksiądz stał i kobiety wchodziły do ciężarówki? W książce, gdy Miller zegnal się z Mo coś w nim pękło, zaczął mówić, że on też musi jechać, przypilnowac by dobrze zaśpiewały. Japończyk który je pakowal nie zgodził się i kazał pojazdowi odjeżdżać, John złapał Yu Mo za rękę, powiedziała mu 'Father, you shouldn't...', a gdy spadł z wozu który zaczął jechać ta krzyknęła...